Okoliczności: pub, piwo, dobra muza, kumpel i ja.
Postanowiłem wyznać K. prawdę o sobie, pomimo wiedzy, że jest narowisty i homofobiczny. Pijemy browar, gadamy o bzdurach…K. pali papierosa, zaśmiewa się z kawału. A ja czuję, że to jest ta chwila.
- Jestem homo – wypalam z grubej rury.
K. – że co?. Marszczy twarz.
- lubię facetów
Widzę jak szarpie nim. Jak powoli dociera do świadomości znaczenie wypowiedzianych przeze mnie słów. Jak walczy czerwieniejąc na twarzy.
- co Ty ku….wa pier….lisz!- wyrzucił w końcu, głośno przełykając ślinę.
- Mówię Ci, że jestem pedałem…
K. – ale Ty przecież nie wyglądasz?
- a jak maiłbym niby wyglądać? – pytam zdziwiony.
K. – no wiesz….
- nie wiem – przerywam.K. podnosi się z sofy unosi wysoko na boki ręce, figlarnie trzepie rzęsami i kręci tyłkiem.
Wybucham śmiechem.
K. – w chu…a mnie robisz? – pyta ze śmiechem.
- niby po co miałbym to robić?
Zapada cisza. Kumpel patrzy na mnie badawczo.
- Nie wierzę- mówi poważnie.
- mam zrobić Ci loda pod stołem żebyś załapał?
-Znamy się tyle lat, nie raz spaliśmy razem pod namiotem i u mnie na chacie, kąpaliśmy się nago w jeziorze…
- i co to ma niby do rzeczy?- pytam
K.- no wiesz …nigdy nie dobierałeś się do mnie, nie kokietowałeś.
- a nie przyszło Ci nigdy do głowy, że najzwyczajniej w świecie mnie nie pociągasz. Nie mówię, że jesteś najgorszy, bo przystojny z Ciebie facet ale brakuje tej chemii – odpowiadam
K.
- ale przecież cioty to lgną do każdego…pchają się na kuta …a
- przykro mi, że Cię rozczarowałem.
K. dopija piwo. Mówi, że musi wyjść, że ma na dziś dość wrażeń i za dużo jak dla niego. Uśmiecham się. Patrzę jak wychodzi, nie mogąc wyzbyć się przeczucia, że straciłem właśnie najlepszego kumpla.
cóż... "gdzie są przyjaciele moi"... smutne. Czy to aby najlepszy kumpel?
OdpowiedzUsuńmalinconia No chyba właśnie nie, ale dziwię się trochę, bo pomimo pewnych złych przywar, to bardzo dobry i mądry z niego człowiek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeśli rzeczywiście dobry i mądry z niego człowiek, to jakoś z tą świadomością przeżyje. ;)
OdpowiedzUsuńJa też płacę wysoką cenę za moją szczerość...
OdpowiedzUsuńA Twój kumpel ma zwyczajnie opóźnione trawienie faktów?.
OdpowiedzUsuńAgol przeżył ;)
OdpowiedzUsuńmadmargot każdy płaci wysoką, bo taka jest cena szczerości.
OdpowiedzUsuńs.v pewnie tak ;)
OdpowiedzUsuńskoro już wiem jak się zakończyło to...cieszę się że mu powiedziałes prawdę o sobie:)
OdpowiedzUsuńMoże coś było na rzeczy z tym rozczarowaniem...
OdpowiedzUsuń