Od kilku dni nie trzeźwieję, nie golę się, nie kąpie ani nie myję zębów. Jestem w stanie totalnego rozsypania. Odkąd kazałem zniknąć K. z mojego życia, wszystko przestało mieć znaczenie. Odepchnąłem od siebie najbliższą mi osobę, jedynego przyjaciela, jedynego faceta z którym mógłbym się spełnić, wypalić. Ale z przyjaciółmi się nie sypia i nie buduje związków. Z przyjacielem idzie się na piwo, wypłakuje na ramionach i wali po gębie jak zajdzie taka potrzeba. Przyjacielowi nie szepce się do ucha czułych słów, nie zasypia z głową ułożoną na jego piersi, nie pieści opuszkiem palca jego warg. Mogłem... mogłem mieć tą miłość…ale czy to, co nim powodowało to miłość? Może fascynacja, potrzeba poznania, zasmakowania? Może i byłby, tak jak mówił, szczęśliwy kładąc się przy mnie, a tymczasem ja nie mógłbym spokojnie spać myśląc, że przekreśliłem słabościami wszystko co było między nami, co tworzyło się przez lata. Nie umiał bym patrzeć mu w oczy czując jego niespełnienie, tęsknotę za dziećmi, których mu nie dam…za kobietą, którą nigdy nie będę. Nic nie zmieni jego natury ani miłość, ani ja, ani on sam. Wszystko jest jak zły sen. Tymczasem idę pić dalej, a z podjętych decyzji rozliczy mnie zapewne przyszły czas.
kocham ten post, te słowa..
OdpowiedzUsuńSkąd wiesz, że On naprawdę nie chciał być z Tobą?
OdpowiedzUsuńJako przyjaciele znacie się bardzo dobrze, więc dlaczego nie ?
Teraz cierpisz, cierpicie OBAJ, piszesz że jest On jedynym facetem z którym mógłbyś się spełnić, wypalić. Może warto jednak podjąć ten krok. Teraz cierpisz i tak naprawdę nie wiesz co by było gdybyś jednak go przyjął.
Pozdrawiam
Rozumiem...
OdpowiedzUsuńSama byłam w bardzo podobnej sytuacji, znałam ją od dziecka i wiedziałam dobrze ( choć chciałam wierzyć, że może być inaczej), że ona nie spełni się ze mną, przecież jest hetero i już:DDD
I miałam te same rozterki... ale wszystko się dobrze ułożyło, czego i Tobie całym sercem życzę:DDDD
brzmi jak wiersz. Każde zdanie powinieneś zapisać złota czcionką.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że takie smutne to wszystko:/
Co?!
OdpowiedzUsuńBłagam, nie popełniaj tych samych błędów co ja, biegnij do Niego i powiedz Mu to co nam tutaj, przecież On chciał z Tobą być, po jaką cholerę niby miał udawać? Zastanów się, jeszcze nie jest za późno, tak myślę. Widzisz, już teraz sobie z tym nie radzisz, czas leczy rany - bzdura, czas przyzwyczaja do cierpienia...
Wiem o czym mówię, niestety. Teraz już niczego nie naprawię, ale Ty jeszcze masz szansę na miłość. Proszę, nie marnuj tego. Niestety do niczego zmusić Cię nie mogę.
Pozdrawiam
idź za marzeniami. życie nie jest wieczne.
OdpowiedzUsuńHave a SUPER weekend !
OdpowiedzUsuńI jak...?
OdpowiedzUsuńmalmo :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy natury ludzi nie zmienisz choćbyś chciał. Może i miałbym pięć minut swojego wielkiego szczęścia ale wilka i tak pognało by do lasu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Maro Wierzę, że i mi się ułoży ale nie z nim:)
OdpowiedzUsuńYamosa Dziękuję :) Może i szkoda ale przecież takie chwile wzmacniają nas i uczą, więć nie ma co się smucić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Martyno Raz podjęta decyzja nigdy nie powinna być zmieniana. Zmarnowałby swoje ale przede wszystkim jego życie, a tego za nic bym nie chciał zbyt bardzo mi na nim zależy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
melancornia właśnie idę:)
OdpowiedzUsuńMartyno mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuń