Odkąd przedłożyłem przed K. swoją odmienność zauważyłem u niego niepokojące symptomy. K. przychodząc do mnie zawsze jest schludnie ubrany, ogolony, wypachniony…niemalże bez skazy. Co ciekawe zmieniła się też nieco barwa jego głosu, gubiąc gdzieś lekką szorstkość nabrała ciepła i spokoju. Kiedy spoglądam w jego piękne, piwne oczy dostrzegam błysk…ten sam, który pojawia się w obecności kobiet. Wyziera z nich też lekkie zawstydzenie, ciekawość i smutek. Dzwoni częściej niż zwykle. Pyta czy czegoś mi nie potrzeba…czy w czymś nie pomóc. Czaruje uśmiechem i dowcipem. Nie podaje mi ręki na przywitanie…już nie… otula ramionami i delikatnie poklepuje po plecach. O zgrozo K. stał się wrażliwy ..wstydliwy…obcy.
Tęsknię za K., tym co sikał przy otwartych drzwiach, biegał po domu w zawieszonych na biodrach bokserkach, zsuniętych tak że aż strach …czarował dwudniowym zarostem, nieładem na głowie i natury zapachem. Tęsknię za przepychankami…gwałtownymi jak burza kłótniami. ..ale cóż, sam sobie jestem winien…nic mu mówić nie powinienem.
Dlaczego, nie uważasz, że lepiej być szczerym...?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Martyno Nie...:)nie uważam, ze lepiej być nieszczerym. Napisałem jedynie o stracie kogoś kogo znałem...kochałem. Szczerość sprawiła, że przyjaciel od dzieciństwa stał się obcy...nieznany:)...co nie znaczy, że nie sympatyczny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hmm, "Tęsknię za przepychankami…gwałtownymi jak burza kłótniami. ..ale cóż, sam sobie jestem winien…nic mu mówić nie powinienem." - więc nie będziesz z Nim szczery...?
OdpowiedzUsuńNie łatwiej będzie porozmawiać z K., powiedzieć co Ci leży na sercu?
Pozdrawiam
zgadzam się z ostatnim wpisem Martyny.
OdpowiedzUsuńCieszę się więc, że mam poparcie.
OdpowiedzUsuńTak zaglądam od czasu do czasu z ciekawością, rusza mnie ta historia (nawet bardzo), boję się zarazem czekam zakończenia, ehh chcę zobaczyć, że jednak można...
Pozdrawiam ciepło
*Martyno
OdpowiedzUsuń*yamosa
Byłem szczery, szczery do bólu. Wierzyłem w moc szczerości, choć intuicja podpowiadała inaczej. Dziś szczerość dla mnie jest warta tyle co garść kłaków.
Przez nią zmieniło się wszystko.
To nie przez szczerość, tylko przez strach!
OdpowiedzUsuń